niedziela, 12 lipca 2015

Po królewsku czyli Whopper (Burger King)

Korzystając  z tego, że w mojej okolicy są aż dwa Burger Kingi postanowiłem jednego z nich odwiedzić i napisać o tym recenzję. Ale jaki burger jest najbardziej "Królewski"? Pewnie wielu z Was napisze: Big King! A ja powiem na przekór: Whopper! Gdyż to Whopper ma najwięcej wariacji na swój temat oraz moim zdaniem jest najsmaczniejszą kanapką w tej sieci (może pomijając Rodeo Burgera). Zamówiłem w zestawie (z frytkami i napojem z dolewką).
Oto co dostałem:
Burger King Whopper
Toż to chyba największa sieciowa buła!



Nie powiem, zawiniątko całkiem spore, frytek niezbyt dużo, aczkolwiek smaczne. Minimalne cieńsze niż u konkurencji spod złotych łuków i jakby minimalnie mniej smaczne. Nie wiem czemu szczerze mówiąc, ale jednak są gorsze.
Ale przecież nie przyszedłem tutaj na frytki a na kanapkę. Odwijam papier, gryzę i widzę to:
Mmmm, Whopper :)
Mięsko jest jak na standardy sieciówek wręcz pyszne. Ale podkreślam po raz drugi. jak na standardy sieciówek! Surówka to sałata lodowa (przyjemnie chrupie), ogromny pomidor (minimalnie jest go jednak za dużo), cebulka oraz pikle (oba składniki słabo wyczuwalne). Sosy są najprostsze z możliwych: majonez i ketchup. Ale w prostocie siła! Na koniec odo omówienia zostala buka. Klasyczna, biała z sezamem. Niestety jej mankamentem jest to, że dolna cześć szybko chłonie wilgoć i się rozpada, szczególnie gdy bierzemy double- lub triple- Whoppera. No nic, za dodatkową przyjemność się płaci ubrudzonymi palcami...

Ale to nie zmienia faktu, że jest to jedna z najlepszych sieciowych kanapek.
Ocena to zasłużone 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz