Mknąc pięknymi Czeskimi autostradami (Tak, to sarkazm...) wraz z rodzinką zrobiliśmy się głodni. Po drodze o dziwo było więcej Burger Kingów niż McDonald's-ów, więc wybraliśmy '"królewską sieciówkę". Zresztą jakoś wolę Kinga niż Maka.
Pierwsze co rzuca się w oczy to wygląd lokalu. Jest on połączony z barem często spotykanym na stacjach benzynowych, stoliki są w miarę czyste, o dziwo stoją na nich koszyczki z solą i pieprzem (może kwestia wspomnianego baru).
|
Extra Long Chili Cheese Burger- Burger King (CZ)
|
Czas przejść do jedzenia. Kwestie zestawów są rozwiązane tutaj trochę inaczej. W zestawie za niecałe 20 zł (w przeliczeniu oczywiście) dostałem: Whoppera (w zgrabnym pudełku podobnym do tego z polskiego Angusa), duże frytki (w Polsce dostajemy małe), duży napój (0,5l ale bez dolewki). Czy warto poświęcić dolewkę dla frytek? Zdecydujcie sami. Moim zdaniem nie. No ale wszak nie o Whopperze ta recenzja (tą o Whopperze możecie znaleźć tutaj:
klik!).
|
Pudełeczko, powiedz przecie, kto jest najsmaczniejszy na świecie? |
Extra Long Chilli Cheese Burgera kupiłem bez zestawu za 99 CZK czyli nieco ponad 15 zł.
Hmmm, zawiniątko nie jest zbyt duże... Rozwijam i widzę to:
|
Hmm... jakoś mi to w dłoni nie leży... |
Z trudem to chwyciłem w dłoń- bardzo się rozwalało i ugryzłem. Szczerze? Jak za tą cenę to smak nie powala. Niby sera jest sporo (a raczej tego produktu sero-podobnego stosowanego w Fast-Foodach). Jalapeno też się wybija swoją kwaskowatą pikantnością. Mięsa też mało nie jest... zapytacie co zawiniło? Praktyczna strona tej kanapki. Bułka absolutnie nie trzyma całości. Kanapkę je się trudno, sos i ser lecą na obie strony, kotlety wypadają. To już wolałbym zjeść 3 kanapki Chili Cheese Burger (w Polsce 4.95 w King Deals).
Ocena: 5/10 Niby smacznie, ale i tak nigdy nie kupię już tej kanapki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz